czwartek, 15 grudnia 2011

..... dlaczego tak, LILIANA dlaczego tak ?

NASZE SERDUSZKO NADZIEI
   
tłumaczenie Banera
 
 
Pragnę pojednania z moja córka LILIANA DORUCH z którą od ponad 16 lat nie
mam kontaktu. Chcę dać córce ciepło i miłość ojcowska ,chce zrozumienia i
chce prawdy.... czy ojciec nie wymaga za dużo ? Dziecko masz 21 lat, dlatego
miej odwagę z ojcem porozmawiać - prawda nawet ta najsmutniejsza i
najbardziej bolesna jest lepsza od milczenia.....

 


córka - Liliana DORUCH


.....zbliżają się kolejne Św. Bożego Narodzenia i stół wigilijny znowu bez nas - przy Twoim nie będzie mnie a przy moim Ciebie, dlaczego tak? Czy narodzone dziecię Jezus zmieni ten okrutny czas, trwający tak długo ? Liliana w ten Wigilijny Wieczór zakończ milczenie a radości nie będzie końca. Uczyń to dla naszego dobra !!! Wszystko ruszy z podwójnym impetem do przodu, bo w nas dżemie potężna SIŁA - pozwólmy jej się wyzwolić.....ojciec

 
                              
      .....a nadzieja znów wstąpi
 w nas !!!

Wpis dedykuję córce LILIANIE DORUCH

 
 

Jak bardzo chciałabym wrócić do tych czasów dzieciństwa, kiedy święta były dla mnie czymś magicznym, czymś naprawdę wyjątkowym, czymś na co czekało się z utęsknieniem i pełną radością. Ja, rodzeństwo, ale i dzieci z całej okolicy  przez cały czas adwentowy zbierały sianka dobrych uczynków. Kiedy zrobiło się dobry uczynek np.: przyniosło mamie drewna lub węgla na opał z pobliskiej szopy lub ziemniaków na obiad z piwnicy  wtedy odkładało się źdźbło trawy jako dobry uczynek. Potem te sianko w dzień wigilijny zostało ułożone na talerzu a na nich został położony biały opłatek - cóż za radość.
Część tego sianka wędrowała zawsze do kościoła i właśnie na nim zostało ułożone Boże dziecię w szopce betlejemskiej.
Choinka prosto z lasu, pachnąca a na niej skromne bo odręcznie wykonane ozdoby . Nie było oświetlenia elektrycznego, za to palące się świeczki, dawały nastrój nie do opisania. Mama śpiewała kolędy  a wszyscy inni domownicy wtórowali lub nucili. Potem  modlitwa, łamanie się opłatkiem i oczekiwany od dawna karp wigilijny. Tak to było…a dziś……  Gdyby nie było dni wolnych od pracy nikt by o świętach nie pamiętał , gdyby nie sklepy pełne świątecznych zakupów, gdyby , gdyby…. komercjalizacja i biznes.
Chciałabym dziś usiąść przy wigilijnym stole, i cieszyć się wspólnymi chwilami z wszystkimi, którzy byli ze mną od kiedy się urodziłam,  wyczekiwać i wpatrywać się w okno kiedy pojawi się pierwsza gwiazda na niebie. Chciałabym po prostu poczuć się tak jak w normalnej rodzinie , gdzie przy stole siedzieli – ojciec , matka i rodzeństwo, dziadkowie. Ale doskonale wiem że teraz to już jest nie realne, i nic nie mogę na to poradzić . Kiedy człowiek jest młody nie zauważa tego, jak wiele szczęścia daje prawdziwie kochająca się rodzina .. Ale teraz? nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego, jak wiele bólu zadaje tęsknota za tymi których już nie ma, bo odeszli. Tęsknię za matką i ojcem, ale i siostrą Aliną - odeszli , tęsknię potwornie za córką Lilianą, która jest a jakoby by jej nie było. Tak naprawdę to tylko w kroplach własnych łez będę widział MÓJ i NASZ dramat siedząc przy Wigilijnym Stole. Po raz kolejny LILIANA wyciągam do Ciebie rękę stojąc przy stole wigilijnym i jak ojciec do córki mówię i proszę : zakończ córko milczenie, czas wielki na zgodę i dobroć, czas wielki na normalne odpowiedzialne nasze życie …… to przecież takie rozsądne ?A narodzone dziecię Jezus pomoże usunąć  wszystkie blizny powstałe na sercu…jestem tego pewien

 
 
 
 
LIIANA - Wigilia i Święta to czas szczególny, w tym co się właśnie dzieje w naszych sercach. We wszystkich sercach, nawet tych najtwardszych - to czas w którym mięknie nawet najbardziej zgorzkniałe serce. Dlaczego ? Bo Wigilia to czas pojednań i pokoju, to czas pogodzenia i zapomnienia o codziennym zgiełku. W tym dniu złość, nienawiść, przycicha by oddać hołd czemuś ważniejszemu: Miłości, Dobroci, Współczuciu i temu wszystkiemu na co niekiedy na co dzień trudno jest nam znaleźć czas. Dlatego szkoda że nie ma Wigilii co dzień – szkoda , ile byłoby więcej dobroci na tym świecie. Niech więc chociaż w tym dniu obudzi się w naszych sercach to dobro i miłość do bliźniego -  tego LILIANKA TOBIE z całego serca życzę – ojciec
 



Wszystkim odwiedzającym mojego >bloga< Życzę Radosnych Świąt Bożego Narodzenia.

Aby nowo narodzony ZBAWICIEL przynosił radość na co dzień w Nowym Roku i każdego dnia niał WAS w swojej opiece
Zenobiusz Doruch 
 

 


niedziela, 11 grudnia 2011

….cierpieć na brak nadziei.

.....jeśli „MGŁA" wokół - pada deszcz łez, zupełnie niepotrzebnych, a brak nadziei staje się nie do zniesienia

tłumaczenie Banera
Pragnę pojednania z moja córka LILIANA DORUCH z którą od ponad 16 lat nie mam kontaktu. Chcę dać córce ciepło i miłość ojcowska ,chce zrozumienia i chce prawdy.... czy ojciec nie wymaga za dużo ? Dziecko masz 21 lat, dlatego miej odwagę z ojcem porozmawiać - prawda nawet ta najsmutniejsza i najbardziej bolesna jest lepsza od milczenia..
 
 

 
Post jest dedykowany córce Liliania Doruch (Liliana Michalska)

…… są dwa rodzaje bólu i cierpienia, fizyczne i to gorsze duchowe, psychiczne. 
Cierpienie fizyczne można znieść, natomiast psychiczne jest niekiedy nie do zniesienia.
Czekanie i milczenie sprawia potworny ból. Zapomnienie i brak zapomnienia sprawia także ból. Lecz uniemożliwienie podjęcia komuś jakiejkolwiek decyzji jest najdotkliwszym cierpieniem. Sądzę, że zadawanie mi cierpienie  jest dokładnie przemyślane, tylko ja o tym dokładnie wiem i odbieram to w sposób naturalny bo wiem, że ludzie mali myślą tylko kategoriami zemsty i nie stać ich na zdrową reakcję.
A może jego niemoc i beznadzieja sprawi mu nowe cierpienia, nowe okaleczenia ?Przecież to jest zupełnie odwrotnie : to Ty sama zadajesz sobie ból, ból psychiczny a czym to się zakończy - nie wiem ?Ludzie szukający prawdy zawsze  mają rację, a ci którzy tą prawdę znają i na niej budują fałsz i obłudę to karły moralne, to ohyda skrzyżowana z pogardą.
Na co dzień rozwiązuję cudze problemy, ale swoich nie potrafię - istna beznadzieja . Wstaję, kiedy upadam. Pokazuję sam sobie, że nie jestem słaby . Nie chcę pozwolić się wykluczyć z życia, nie chcę pozwolić, żeby ktoś mnie skreślał a najlepiej  przekreślał……
 
Czasem jest tak ze myślę sobie - dziś to koniec, wątpię w siebie, wątpię w Ciebie, wątpię w nas, wątpię w ten potworny niesprawiedliwy otaczający świat. Kiedy już przychodzi wieczór i jestem bardzo zmęczony, może nie tyle pracą , ale bombardującymi mnie ciągle myślami , sen o tatuażu < L'Jana > na mym sercu przywołuje gasnącą nadzieję i wpatruję się wtedy w gwiazdy i zastanawiałam się czy ONA wie, że mnie traci, czy ONA wie, że pojawiające się łzy, nie są oznaką mojej słabości, ale dowodem na to, że moje serce wysycha.
Dziś jesteś silna, dajesz sobie radę" - oczywiście, że tak, wszystko odbija się od Ciebie jak od ściany , nie cierpisz i nie potrzebujesz znać prawdy, ale kiedy nadejdzie taki czas, że co noc będziesz wylewać łzy, a poduszka będzie mokra i brudna od łez zmieszanych z tuszem do rzęs - co wtedy ? -  nie życzę Tobie tego, bo ojciec nigdy źle swoim dzieciom nie ma prawa życzyć !!!  Ale człowiek nigdy nie wie co go w życiu spotka, może choroba, lub kaletctwo, może wózek inwalidzki a może śmierć bliskiej osoby, nie daj Bóg coś z własnym dzieckiem. Dziecko, Liliana – czy wtedy przypomnisz sobie co kiedyś pisał ojciec na blogu, o cierpieniu z Twojego powodu, że nie chciałaś się do niego odezwać.

Tak……cierpieć na brak nadziei.
Kiedyś pewnego dnia spotkasz kogoś, kto całkiem odmieni Twoje życie. Może odnowi wiarę w ludzi, we własne siły i wyciągnie Cię z bagna nienawiści do ludzi i własnego ojca i poprowadzi nową drogą, ale mnie już na tej drodze nie zobaczysz bo ludzie tak długo nie żyją.
Liliana - jeżeli się kogoś kochało naprawdę, wraz z jego wszystkimi przeklętymi wadami i okropnym charakterem, mimo ciągłych przepychanek emocjonalnych - nigdy się o nim nie zapomni, możesz mieć nowe życie, możesz wyjechać z miasta, możesz mieć nowe problemy, nowych przyjaciół ,nową pracę, tak po pewnym czasie możesz mieć nowy związek (ludzie nie są stworzeni do samotności) ale każdego dnia, gdzieś z tyłu głowy masz obraz Twojej prawdziwej niegdyś miłości, myślisz o niej, ten obraz nie znika, bo jest jak tatuaż w Twojej pamięci. Te namalowane z przeszłości obrazy w naszej wyobraźni są żywe a zarazem cuchną pleśnią bo nigdy nie były należycie pielęgnowane.
CZY TY wiesz o czym piszę ? Liliana Ty tego nie pamiętasz , bo byłaś małym dzieckiem.
 

Mam przed oczyma taki obraz….. ten akurat do tej pory pachnie
niemowlęciem !!!

 
 Wracając z pracy moje pierwsze kroki kierowały się w stronę łóżeczka a pytanie brzmiało zawsze jednakowo – jak tam KOTUŚ - czy wszystko normalnie ?
Nikt nie miał prawa pozbawić mnie tych uczuć ,  wymazać z pamięci, ani pozbawić nadziei, nadziei którą odbudowuję w cierpieniach ,czy doprowadzi do szczęśliwego happy endu?
 
LILIANA- oceń sama siebie, popatrz w środek serca     - kim TY jesteś naprawdę - ojciec


Pozdrawiam wszystkich -
Zenobiusz Doruch

komentarze: zdor@tlen.pl