wtorek, 6 grudnia 2011

…..czas nie będzie na nas czekał

 
 

..... a w słuchawce ciągle cisza, czy doczekam się choć jednego słowa ? Jak nie teraz, nie jutro, to może przy stole Wigilijnym - jestem gotów.
 
 
 
 

 


Wpis dedykuję córce LILIANIE DORUCH
                                                                   
To prawda...czas utracony nie wróci. Ale życie płynie dalej tylko jakby zdecydowanie szybciej... jest pięknie, a świat wokół cudowny
Nadzieję zawsze trzeba trzymać w dłoniach, bardzo blisko siebie, a ona razem
z wiarą są zdolne pokonać olbrzymią rozpacz jaka tkwi w nas.
Owszem, smutek jest ogromny, jednak mam nadzieję, że serce chociaż ma bliznę zagoi się i kiedyś otworzy się na nowo. Ale kiedy ? Jak bardzo szkoda już utraconego czasu ……
Dostrzegamy problemy z jakimi borykają się w życiu inni, którym wystarczy tylko podać pomocną dłoń, wysłuchać, porozmawiać i zapobiec nieszczęściu. Ale czy nam, też ktoś musi podać pomocną dłoń ? Myślę, że mam potrzebna jest szczypta odwagi.

Liliana - jesteśmy ludźmi dorosłymi i wiem, że oboje potrafimy rozwiązać naszą skomplikowaną sytuację, potrafimy  znaleźć czas na to, aby przemyśleć sprawy życiowe i wybrać to, co jest najlepsze nie tylko dla nas, ale i dla najbliższych. Nikt nie powinien ingerować w nasze życie i podjętą przez nas decyzję. Naszą mądrością jesteśmy w stanie stworzyć najlepsze relacje córka-ojciec , wzorowe i przykładne.

Obojętność - to najgorsze co spotyka ludzi ( niby sobie bliskich a zarazem jak bardzo sobie obcych) – życiowy pat jest nie do zniesienia i nie pozwólmy przerodzić się mu w złość, gniew, rezygnację i nie przemijającą gorycz i ból. Pisząc o obojętności to najgorsze, co może spotkać każdego człowieka, bo obojętność jest jak lód polarny - zabija wszystko - tak napisał kiedyś/ Balzac
Czas, który pozostał za nami na pewno nie wróci się, ale jest jeszcze czas przed nami, czas na który czekałem z wielkim utęsknieniem, czas kiedy będziesz mogła już sama decydować o sobie bez udziału innych.
Życie nie zawsze pisze nam piękną poezję, najlepsze scenariusze, dlatego nie należy cofać się wstecz, ale mimo wszystko trzeba iść do przodu z nadzieją zrozumienia i odpowiedzialności, ale i pokorą smutnych naszych minionych lat.

Liliana - nie pozwól, aby czas zabił w Tobie marzenia. Gdy spotkasz ludzi, którzy denerwują Cię, ogłupiają, odsuń się, dla takich nie powinno być miejsca w Twoim życiu . Nie wierz im, oni w głębi duszy zazdroszczą Tobie mądrych decyzji, zazdroszczą dobrego wyboru, chociaż niekiedy decyzja do łatwych nie należy. Trzymaj się swoich cudownie świecących gwiazd, meteoryt nie zagraża, nie bój się. Marzenia się spełnią, jeżeli tego pragniemy.
Wiem, że jest Tobie ciężko podjąć decyzję, ale zapewniam Cię, że pierwszy kontakt z ojcem po 16-latach to trudna, ale i jedna z najlepszych decyzja. Bo on Cię kocha i zrobi wszystko co w jego mocy abyś była szczęśliwa. A jeżeli nie potrafisz dla mnie tego zrobić...........

Obiecaj mi, że zawsze będziesz kochać ludzi . A gdy przyjdzie taki dzień, kiedy świat się będzie walił, bo ktoś będzie odchodził z Twego życia, pozwól mu odejść. Bez płaczu, bez niepotrzebnych słów. Spokojnie oddaj ten czas komuś, bo dla własnego ojca tego czasu było Tobie szkoda. Pozwól, by inni zaznali Twej miłości i dobroci. Obiecaj mi, że zawsze będziesz sobą i chciej się zmieniać w imię miłości, dobra i rozsądku... Wiesz przecież... że Twoje serce wie jak żyć. Obiecaj sobie to wszystko i obiecaj też to mi. A może być również i tak, że staniesz się najsamotniejszym człowiekiem na ziemi, gdy nikt nie zechce zrozumieć Ciebie i zgasną wszystkie światła, i stanie się nie przemijająca ciemność. Popatrz wtedy w niebo i przeczekaj tą ciemność patrząc w gwiazdy. Przypomnij sobie spadający meteoryt, a potem pomyśl o ojcu , którego może już nie będzie, pomyśl o jego wyciągniętej ręce i pomyśl o tym, że ją odrzuciłaś.

 
LILIANA - a co z miłością do matki i ojca ( nigdy nie mów nie) bo to oni są sprawcami tego , że jesteś na tym świecie.


Pozdrawiam wszystkich ciepło -
Zenobiusz Doruch
                                                               kontakt i komentarze.....   dor.zen@wp.pl






niedziela, 4 grudnia 2011

…... pycha kroczy przed upadkiem

        ....i czyż to nie smaczne ? 

TO NIE PYCHA- TO PYSZNE !!!!!!!


Panie, daj mi siłę, abym zmienił to, co zmienić mogę;
daj mi cierpliwość, abym zniósł to, czego zmienić nie mogę;
daj mi mądrość, abym odróżnił jedno od drugiego.
/Friedrich Christoph Oetinger/


Wpis dedykuję córce LILIANIE DORUCH









PYCHA -to wysokie mniemanie o sobie, wyniosłość, zarozumiałość, zadufanie, arogancja, zuchwałość, hardość, buta.a także nieraz zbyt wygórowane pojęcie o sobie, nieprzystępność, wyniosłość. Mógłbym jeszcze długo wyliczać te przywary ludzkie związane z pychą.
Pycha to pojęcie i postawa człowieka charakteryzująca się nadmierną wiarą we własną wartość i możliwości. Człowiek pyszny ma nadmierne mniemanie o sobie i jego wyniosłość często powoduje agresję. Z pychą również kojarzona jest duma –lecz ta cecha może być też szlachetna, urażona lub zraniona. Duma może człowieka rozpierać, natomiast pycha nadyma. Obie wyrastają z poczucia własnej wartości, ale trudno jest stwierdzić, gdzie kończy się duma, a gdzie zaczyna pycha. Pycha to nic innego jak próżność wynikająca z oceniania, wartościowania i porównywania. Jest egoizmem i fałszywą oceną własnej osoby. Każe nam stawiać samych siebie jak najwyżej, innych zaś niżej.
Ponieważ pycha wynika z błędnego osądu, dlatego zaliczana jest do gatunku dewiacji intelektualnych jako zarozumiałość. Człowiek pyszny to nadęty i zadufany w sobie, który wierzy tylko w swoją wielkość. Pycha jest zwyczajnie niedostrzegalna, bo bardzo trudno jest uzmysłowić sobie, że jesteśmy mniej warci, niż nam się wydaje. Tymczasem do tej skłonności powinniśmy się przyznać i starać się ją kontrolować. Prowadzi ona bowiem do frustracji i stresu, gdyż sprawia, że nie umiemy przegrywać. Nie pozwala nam się pogodzić z zajęciem drugiego lub trzeciego miejsca.
Ludzie pyszni zawsze podkreślają swoją nie zależność. Nie umieją również prosić, gdyż to uwłacza ich godności.
Nie potrafią dziękować, ponieważ nie widzą powodu do wdzięczności. Również nie umieją przepraszać,przebaczać, podawać ręki na zgodę gdyż w ich charakterze nie leży przyznanie się do błędu. Pycha wkrada się na wszystkie płaszczyzny stosunków między ludzkich, nie pozwala przyjąć rady i porozumienia.
Pycha bierze się z oceniania, wartościowania i porównywania. Jest egoizmem, skoncentrowanym na sobie, fałszywą oceną własnej osoby. Każe nam samych siebie stawiać wyżej, innych zaś niżej, niż jest w rzeczywistości. Ponieważ pycha wynika z błędnego sądu, zaliczyć ją należy do dewiacji.Człowiek pyszny sądzi, że sam jest źródłem swoich czynów i pyszni się nimi przed otoczeniem, mając innych za głupców, którzy nie doceniają jego wielkości. Dalej, człowiek pyszny ma zaburzone poczucie sprawiedliwości i miłości do drugiego człowieka. Zajmuje się głównie podziwem dla siebie; z biegiem czasu drażnią go dobre strony innych, zaczyna ich lekceważyć i nimi pogardzać.Człowiek pyszny niszczy porozumienie i przyjaźń, nie pozwala przyjąć racji, przyznać się do błędu i do niewiedzy
Pycha ukryta jest w przeświadczeniu, że nie potrzebujemy innych , nawet tych najbliższych jak - ojciec czy matka. Czy jest mi lekko to pisać.......... Czy jest mi lekko o tym myśleć....... Ludzie pyszni źle się czują z równymi sobie albo stojącymi wyżej, dobrze im z ludźmi niższej rangi, którymi „rządzą”, oczekując pochlebstw i uznania. Człowiek pyszny kłamie, żeby umniejszyć rolę innych.
Zamiast pychy - godność.  By odzyskać poczucie godności, musimy zrozumieć, że niezależnie od tego, co nas spotkało i spotka ze strony innych – naszej wartości nikt nam nie zabierze.
A czy pycha zawsze bierze się z niskiego poczucia wartości?
Ta najbardziej skrajna pycha jest zawsze sposobem kompensowania sobie upokorzeń z przeszłości  jakiego się doznawało. Tak więc jedynym wyjściem z traumy upokorzenia jest odzyskanie prawdziwej ponad osobowej godności. 
SUPER

28.11.19



Swoją pychą i zarozumiałością lekceważysz  znajomych, często przyjaciół i oczywiście swoich bliskich. Masz wszystko gdzieś, nie boisz się ludzi, nie boisz się Boga i doprowadzasz się do upadku. Najgorsze jest to, że zatracasz swój umysł !
Nadmierna wiara we własną wartość i możliwość, a także nadmierną wyniosłość . A Twoja nadzwyczaj wysoka samoocena oraz mniemanie o sobie często towarzyszy Tobie w nadmiernej agresji.
Pychę i wyniosłość można porównać do narcyzmu, który widzi tylko siebie i uważa siebie za kogoś najlepszego, najmądrzejszego. Człowiek pyszny nie widzi problemów innych, staje się samolubny i apatyczny !!!

Jak bardzo często rządzi nami egoizm, który krzywdzi zachowania innych ludzi. Czy potrafisz szukać przyczyn tego zjawiska. Spójrz w lustro i spytaj: Dlaczego to lubię? Czy mam za mało pewności siebie? Czy nie wiem jak z tym walczyć? Czy nie zasługuję na inne traktowanie? Dlaczego po pewnym czasie wszyscy mnie omijają ? Czy już muszę przyzwyczaić się do bycia kopanym. A uchachanym możesz być, ale tylko do czasu !
Liliana - wartością człowieka jest prawda i odwaga, tylko ludzie mali są tchórzliwi i zatracają poczucie własnej wartości, dlaczego o tym piszę, jak TY dobrze to wierz !!!!! 
- Ojciec
A za pychą jest tylko upadek, czego ani TOBIE ani nikomu nie życzę..............

Pozdrawiam wszystkich serdecznie - Zenobiusz Doruch



 kontakt i komentarze..... dor.zen@wp.pl

…..czy jestem osobą, która dużo pracuje, czy już pracoholikiem



…..zdań parę do córek Wiolety, Dominiki i Liliany Doruch ....
Będąc w Kołobrzegu z braku pracy takie myśli przyszły mi do głowy / pracoholizm
Ja już nie muszę sam sobie zadawać tego pytania, bo ja po prostu to wiem – tak jestem pracoholikiem
Odczuwam wewnętrzny przymus wykonywania pracy i znajduję w tym zadowolenie, nie potrafią spędzać wolnego czasu, od tak po prostu.Należy odróżnić osoby, które dużo pracują od tych,które bez pracy czują się źle.
Mają poczucie, że czegoś im brakuje - tak, ja należę do tych drugich. Trudno jest mi się wyluzować, złapać oddech, i znaleźć czas na wypoczynek. Kiedy jestem tu w Kołobrzegu, nawet wieczorami brakuje mi dokumentów, szpargałów a przede wszystkim internetu, brakuje budowy i dochodzę do wniosku, że ten chwilowy brak pracy więcej mnie męczy jak sama praca. Czy to jest chore ? Tak, to jest chore, co najgorsze ja to wiem, że to choroba, ale czy zdołam się jeszcze od tego uwolnić ? Źle sypiam i kiedy przychodzą bezsenne godziny rozmyślam o tym czy zdążę wybudować WAM moim córką Wiolecie, Dominice i Lilianie kompleks budowlany około 700-800 m2 i zagospodarować pół hektarowy ogród.
 
W moim wieku nie tylko praca , ale i bicie się z własnymi myślami pochłania dużo energii……. O czym tak rozmyślam ? - choćby o córkach, o ich przyszłości i co jeszcze więcej mógłbym dla mich zrobić.
Wiem, że to źle, ale lubię działać w pojedynkę, chcę mieć wgląd we wszystko, co się dzieje w biurze i kontrolować wszystko wokół siebie .
Jednak przy ciągle wzrastającym skomplikowaniu otaczającego nas świata, recesji gospodarczej i chwiejących się finansowo niektórych krajów Unii Europejskiej niemożliwym jest, aby jeden człowiek robił wszystko idealnie i na dodatek w pojedynkę. Przyjdzie czas,że musi się gdzieś potknąć, a ja tego nie chciałbym, bo i kto chciałby spadać z nieotwartym spadochronem.
Jest jeszcze u mnie, przesadny perfekcjonizm ( mam to z Niemiec ) który
z reguły prowadzi bardzo szybko do zaburzeń sercowych. Z kolei ktoś, kto jest perfekcjonistą, ale potrafi zachować dystans do tego co robi, zdecydowanie rzadziej ma problemy ze zdrowiem.
Najgorsze to… to , że ja to wszystko wiem , ale z tego nie wyciągam żadnych wniosków !!!


Skąd się biorą przyczyny pracoholizmu……
Czytałem, że jest cała masa przyczyn. Trudno wymienić jedną lub dwie przyczyny. Wszystko się ze sobą ściśle łączy. Zresztą to, w jaki sposób wychowano nas w pierwszych latach życia decyduje w dużej mierze, jak funkcjonujemy w dorosłym życiu. Jeżeli widzimy otaczający nas świat jako przyjazny, taki, który da się zorganizować, to łatwiej przychodzi nam znalezienie granicy między pracą, a rodziną i czasem wolnym. Pracoholicy nie mają wolnego czasu, oni nieustannie coś robią, wiecznie są zajęci i zabiegani a zarazem zajechani na Amen.....
Piszę teraz moje córki do Was…….
Kiedy wychodzicie z pracy, musicie nauczyć się"zamknąć drzwi za sobą ". Oczywiście można, a nawet wskazane jest, aby czasami wracać do obowiązków służbowych. Istotne jest jednak, aby poza pracą dostrzegać całą resztę swojego życia. Żyć tak, aby nie być człowiekiem jedno wymiarowym.
Nie być niewolnikiem samego siebie i traktować siebie jak podmiot a nie przedmiot ...
 

Do tej pory problem pracoholizmu dotyczył prawie wyłącznie mężczyzn ,od pewnego czasu i panie dołączają do panów w rozmaitych dziedzinach życia,
z uzależnieniem pracoholizmu. Dlatego, piszę do Was abyście umiały przeciw stawić się temu….. To jest po prostu cholerstwo !!!

Przestrzegłam Was ( szczególnie Dominikę ) abyście kosztem swojego życia prywatnego i rodzinnego nie przedkładały pracy dla dobra innych, którzy i tak żyją w dostatku……....


 ....KARNAWAŁOWE RYTMY" Z PIOSENKĄ
 EXIT - Pracoholik
 
Córki moje -dobra atmosfera rodzinna, ciepły pełen miłości dom to więcej jak sterta pieniędzy i dobrobyt w samo upokorzeniu się ..... ojciec....


Pozdrawiam - Zenobiusz Doruch

kontakt i komentarze..... zdor@tlen.pl