niedziela, 30 października 2011

.....narcyzm, a zarozumiałość i arogancja

                    
               

Narcyzm - to wcale niekoniecznie „trudny charakter", a raczej narcystyczne zaburzenie osobowości, nadmierna koncentracja nad sobą, wyczulenie na wszelką krytykę, zarozumiałość i empatia



…..wpis na blogu dedykuję córce Lilianie Doruch

Kiedyś, kiedy byłem o wiele młodszy wydawało mi się, że wiem prawie wszystko. No może nie wszystko, ale bardzo dużo…
A to czego nie wiem i tak mi nie będzie do niczego potrzebne. Wydawało mi się, że świat jest poznawalny i całkowicie rozpoznawany. Kiedyś myślałam, że można przenosić góry bez zadyszki i brać życie takim jakim jest. Kiedyś wydawało mi się, że dobre oceny w dzienniku są takie ważne a ich znaczenie nie wyblaknie nawet po wielu, wielu latach. Kiedyś wydawało mi się, że mylą się ludzie tylko dojrzali podkreślając ciągle wagę swojego doświadczenia życiowego. Kiedyś wydawało mi się, że wszyscy poza mną się mylą, nie mają racji. Gdy patrzę na siebie z tamtych lat mam wrażenie, że bardzo wiele było we mnie młodzieńczej zarozumiałości a może i arogancji.
Tak z tamtą zarozumiałością rzeczywiście przenosiłam czasem góry i nie miałam zadyszki ale teraz nie mam już tylu sił aby przenieść niewielki głaz. Widzę więcej ludzi dookoła i wiem, że świata do końca ani nie poznam ani nie zrozumiem. Wiem, że oceny w dzienniku szkolnym nie mówią o nas niczego i coraz rzadziej plączą mi się pojęcia mądry, bystry, inteligentny, wyedukowany i doświadczony. Wiem więcej, a jednak coraz mniej wyraźnie widzę czego chcę. Coraz częściej zastanawiam się dokąd idę i jak mogę daleko  jeszcze zajść, i jaki jest mój cel może ostatniej ziemskiej wędrówki.
Czasem brakuje mi mojej dawnej odwagi, może butności, charyzmy. Młodość dawała mi prawdziwą wiarę w siebie w moje ego. Dodawała sił i skrzydeł dodawała rozpędu. Było mi chyba trochę lżej z poczuciem nieomylności… Wyrosłem z niej.... Proces wyrastania okazał się bardzo bolesny. Nie do twarzy mi już z nią, nie po drodze.... i czym teraz mam zastąpić swoją zuchwałą pewność siebie? Po prostu nadszedł czas pogodzenia się z tym......

Narcyzm - to wcale niekoniecznie „trudny charakter", a raczej narcystyczne zaburzenie osobowości, nadmierna koncentracja nad sobą, wyczulenie na wszelką krytykę, zarozumiałość i empatia

Niełatwo jest bowiem kochać i żyć z egoistą pragnącym zawsze być w centrum uwagi. Narcyzi to totalni perfekcjoniści chcący zawsze kontrolować sytuację i czuć się uwielbianymi, wciąż oczekujący czegoś od świata bez chęci dawania czegoś od siebie. To osoby można by rzec samolubne.
Często takie zaburzenia są jedynie przejściowe i związane ściśle z nadużyciem alkoholu lub narkotyków, które swoją drogą zaostrzają stan kryzysowy

Osoby nieśmiałe cierpiące na nadmierne skoncentrowanie się na sobie bardzo często sięgają po różne środki pobudzające, aby nabrać wiary w siebie i zaspokoić swój głód uwielbienia…„wszyscy mnie uwielbiają"- czyżby?
Burzliwe reakcje (gniew lub upokorzenie) na każdą formę krytyki, ale też ( gniew i brak zrozumienia) dla tych, którzy pragną dać ciepło i miłość.
Wykorzystywanie innych do osiągnięcia swoich celów, wyolbrzymienie swojego znaczenia, pobudzanie nierealistycznych fantazji na temat swoich osiągnięć, urody, inteligencji czy miłosnych podbojów.
Bezzasadne oczekiwanie lepszego traktowania zawsze i wszędzie.
Potrzeba nieustającego bycia w centrum uwagi i pozytywnych ocen ze strony innych lub częste i łatwe popadanie w zazdrość.
Jeśli obserwujesz u siebie następujące zachowania, wygląda na to, że warto zwrócić się po profesjonalną pomoc.

Psychoterapia okazuje się bardzo skutecznym narzędziem łagodzenia symptomów narcystycznych zaburzeń osobowości, tak aby uczynić normalne współżycie z otaczającym światem i otoczeniem.
Zarozumiałość – charakteryzuje się odmienną wiarą we własną wartość i możliwość, a także własną wyniosłość. Człowiek zarozumiały ma nadmiernie wysoką samoocenę oraz mniemanie o sobie.
Osoba zarozumiała, to przypadek ciężki, cierpi na manię wyższości, nie można jej zwrócić uwagi, bo się złości (bo uważa że jest idealna).Ta osoba wmawia sobie, że nie ma wogóle wad (co jest samo oszukiwaniem się) i że ma tylko same superlatywy i zalety.
Nie ma potrzeby rozwijania się, bo uważa, że już jest doskonała, wiec po co?. Zwykle jest obłudna i kocha najbardziej swoje lustro. A co to lustro pokazuje? Widzi wszystko w sobie co najlepsze : Nr 1 – to piękność, nieprzeciętną urodę, seksowność, ale i najlepszą szkołę, wykształcenie i jego poziom, umiejętności wrodzone i nabyte, również nieprzeciętny talent, pracowitość, wszystko robi najlepiej, ale nie widzi ciężkiej pracy jaką musi włożyć, aby najpierw poznać siebie i rozpocząć pracę nad samym sobą…..

Zarozumiały to człowiek, który ocenia siebie o 3 poziomy wyżej niż ludzie oceniają go z jego otocznia…. I po co sięgasz tam gdzie wzrok nie sięga..... jak i tak jesteś ślepcem.






Myślę, że często wzbudzasz poczucie winy tylko po to, żeby wykłócać się o błache rzeczy do końca - dopóty ktoś nie ustąpi. Narcyz potrafi testować cierpliwość, stosować technikę cichych dni, prowokacji a nawet wieloletniego milczenia ! .... 





Wyrażanie przesadnej, pyszałkowatej pewności siebie połączone z ostentacyjnym lekceważeniem innych, odnoszenie się do kogoś z nonszalancją, wywyższanie się i oznaki świadczące o arogancji, zarozumiałości i samolubnej pogardzie dla cudzych uczuć, dla ojcowskich uczuć, no to co mam jeszcze napisać, brak słów i tych mówionych i tych pisanych……

Zenobiusz Doruch



niedziela, 23 października 2011

..... czas zadumy i przemijania

 

                                                           
  1-go listopada - dzień wszystkich świętych, zaś 2-go listopada dniem zmarłych
 
 

 
... wpis dedykuję córce Lilianie Doruch ( Liliana MIchalska)

Nadchodzi listopad, to miesiąc szczególnej pamięci o tych, którzy poprzedzili nas w drodze do wiecznego życia lub w drodze do wiecznego potępienia.....
Pora jesienna wprowadza nas w okres zadumy i przypomina nam, że wszystko przemija. Drzewa, krzewy tracą swoje liście po to, by na wiosnę ponownie zakwitnąć. To tak jak z naszym życiem, podlegamy różnym procesom i prz
emianom zbliżając się ku śmierci czyli nieuniknionej konieczności odejścia z tego świata.

Czas przemija, a najgorsze w tym jest to, że nie da się go cofnąć. NIC się nie wróci już więcej, wszystko co było minie bezpowrotnie. Zadajemy sobie pytanie: czy to wszystko ma sens, skoro nasze życie przemija i kiedyś się skończy?
Myślę, że czas jest bardzo ważnym czynnikiem określającym nie tylko przemijanie lecz jest on także pewnego rodzaju nadzieją. Dla człowieka głęboko wierzącego nadzieja ta zawiera się w oczekiwaniu na wieczne przebywanie z Bogiem.
Czas płynie bardzo szybko, od nas samych zależy w jaki sposób go wykorzystamy, czy pojednamy się z wszystkimi, czy stać nas na słowo przepraszam, którym to się od dawna należy.

Pamiętaj ….dany nam czas jest cennym darem od Boga , dlatego powinniśmy go jak najlepiej wykorzystać.
Jak zatem dobrze wykorzystać ten czas ?. Według mnie należy żyć tak , aby w każdej sytuacji być gotowym na śmierć, za życia na pomoc drugiemu człowiekowi, być ukształtowanym na dobro wobec innych, wobec bliźniego. W ten sposób nie zmarnujemy czasu jaki został nam dany.
Bo miłość to odpowiedzialność za drugiego człowieka. Jakie to trudne, bo wszyscy gdzieś biegną, gonią nie licząc upływającego czasu. Często dobro materialne przysłania im drugiego człowieka, który potrzebuje naszej pomocy, może naszego wsparcia. Na myśl przychodzi mi znane powiedzenie: „Szczęśliwi czasu nie liczą". Powstaje w tym momencie pytanie : jak postrzegam szczęście, co czyni mnie szczęśliwym w życiu?. Odpowiedź na to pytanie będzie zróżnicowana, ponieważ szczęście może być różnie postrzegane i rozumiane przez różnych ludzi. Dla jednych szczęściem są pieniądze, sława, zaszczytne pozycje i stanowiska, dla drugich zaś szczęście i troska o najbliższych, o rodzinę, troska o innych, pomoc bliźniemu.
Ludzie, którzy pojmują szczęście w kategoriach materialnych nie muszą „liczyć czasu", gdyż są tak zabiegani i zajęci swoim życiem, że nie mają chwili na zatrzymanie się i zastanowienie nad sensem życia.

Człowiek, który pojmuje szczęście w kategoriach duchowych, a więc patrzy na wszystko z miłością i troską ma więcej czasu na zatrzymanie się i rozmyślanie. Dla niego czas nie kojarzy się tylko z przemijaniem, jest dla niego również nadzieją, że życie choć się zmienia , to się nie kończy. Musimy zostawić jak najlepsze ślady ( ślady czasu) i dobry przykład na tej ziemi. Z tego wszystkiego będziemy sądzeni, gdy staniemy na Sądzie Ostatecznym..
Niezniszczalną rzeczą tego świata jest MIŁOŚĆ, która nigdy nie przemija. Warto żyć dla miłości, w zgodzie z innymi a w szczególności z najbliższymi bo miłość nie przemija, jest elementem trwałym potężniejszym od śmierci.

Będziemy sądzeni również z miłości i dlatego warto dla niej żyć !Listopad sprzyja zadumie nad sensem życia i przemijania. Jak już wspomniałem, nie tylko przyroda ulega przemianom i procesom, ale również życie człowieka. W tym jesiennym okresie pamiętamy o naszych bliskich, którzy ukończyli już bieg ziemskiego pielgrzymowania, dla których czas doczesny się skończył.
Cmentarz, miejsce wiecznego spoczynku naszych zmarłych sprzyja refleksjom i pozwala na zatrzymanie się, oraz duchowe wyciszenie. Ilekroć odwiedzam groby moich bliskich zastanawiam się nad sensem życia. Cmentarz to szczególne miejsce, gdzie wszelkie ludzkie, ziemskie sprawy przestają mieć znaczenie.

Kiedy w święto zmarłych odwiedzasz groby swoich bliskich zatrzymaj się choć na chwilę i zastanów po co i dla kogo żyjesz oraz czy dobrze wykorzystujesz czas ziemski. Te pytania winien postawić sobie każdy z nas, gdyż wszyscy podlegamy przemijaniu i konieczności odejścia z tego świata. Każdy z nas na ziemi jest tylko chwilowym przechodniem !
Pamiętajmy o tym abyśmy „ nie przespali" naszego życia i obudzili się dopiero u jego schyłku. Sprawozdanie przyjdzie nam składać z całego naszego życia, z wszystkiego co było szlachetne ,ale i co było podłe i nikczemne. 


 Izabela / Staniesz przed grobem swojej matki. Czy potrafisz sama sobie zadać pytanie….. po co ją tak okłamywałaś ?, po co perfidnie łgałaś jej prosto w oczy ? ..... czy  sądzisz, że ona tej prawdy teraz nie zna ? Dla ciebie jest już wygodniej, usunęła się , odeszła , a Twoje kamienne serce, brak sumienia, czy Ty jeszcze potrafisz odrobinę pomyśleć ? Na pocieszenie zapal jej ZNICZ i zmów …wieczny odpoczynek. Ja też to zrobię....bo zawsze to czynię. Sama zaś zastanów się nad dalszym sposobem życia i pozwól pojednać się córce z ojcem, aby przeżyli te ostatnie lata w zgodzie i miłości. CZY możesz to przyrzec swojej matce spoczywającej w tym grobie jako niewielki dar pośmiertnego zadość uczynienia.......





A Tobie LILIANKA chcę Życzyć uczciwego życia wobec innych, bo wtedy będziesz uczciwa również wobec siebie,  pokory wobec życia, odwagi  przebaczania, zgody i miłości - ojciec

Zenobiusz Doruch..